MOBBING W SZKOLE

 

SZKOLNE OFIARY I SZKOLNI PRZEŚLADOWCY

 

MOBBING – tak po raz pierwszy w latach 60 minionego wieku szwedzcy lekarze określili zjawisko długotrwałej przemocy w grupie rówieśników i psychiczne znęcanie się nad koleżanką lub kolegą. Później to pojęcie zrobiło wielką karierę głównie wśród pracowników wielkich korporacji. Ale mobbing jak istniał tak istnieje w przedszkolach, szkołach podstawowych i gimnazjach. Dzieci potrafią krzywdzić się nie tylko w sposób fizyczny, ale także psychiczny – często bardzo wyrafinowanie.

  Współczesny mobbing zyskał nowe, jeszcze dobitniejsze określenie- terroryzm psychiczny. Czasami spotykamy w swoim życiu kogoś, kto ma potrzebę, żeby dokuczać innym. Jedyną winą ofiary jest często tylko to, że jest inna, zdolniejsza, na pewno wrażliwsza, zdarza się, że nie ma modnych ciuchów czy jest nieporadna fizycznie. Niekiedy ofiara bez żadnego konkretnego powodu nie podoba się liderowi grupy.

   Prześladowana jest osoba samotna, bezsilna i odrzucona przez innych. Psychologowie zainteresowani zjawiskiem przemocy wśród dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym w latach 60. ubiegłego wieku przeprowadzili badania, które pokazały, że część dzieci czuje się lepiej wówczas, gdy ktoś inny w wyniku ich działań poczuje się gorzej, cieszy je to, gdy kogoś poniżą i odczują własną wyższość. Co więcej, jeśli inni członkowie grupy widzą, że kogoś zabolało czyjeś zachowanie, do tej pory obojętni, zaczynają się angażować w dokuczanie ofierze.                           

 

Ofiara się wstydzi, a sprawca nie - (przykład)

 

   Paweł ma 10 lat. I nie jest typem ofiary. Wysoki wysportowany chłopiec, dobrze wychowany i otwarty. Idealne dziecko idealnej rodziny. Ilona i Piotr są kochającym się małżeństwem i dobrymi rodzicami, ale nawet oni długo nie dostrzegali, co dzieje się z ich synem.

   Najpierw Ilona zauważyła, że Paweł ma coraz większy problem, żeby wstać z łóżka i pójść do szkoły. Wynajdował coraz dziwniejsze powody, by zostać w domu.

    Chłopiec coraz bardziej zamykał się w sobie, mało mówił o szkole. Prawda wyszła na jaw, kiedy musiał się przyznać, że kolega pociął scyzorykiem jego plecak. Wtedy coś w nim pękło, zaczął opisywać różne sytuacje. Okazało się, że Paweł ma kolegę w klasie, który przezywa go popycha ......

Popychał go nie w taki sposób jak to robią dzieci podczas biegania, ale złośliwie, boleśnie, z ewidentnym zamiarem wyrządzenia mu krzywdy. I, co bardzo charakterystyczne robił tak, by nikt tego nie zauważył. Bardzo szybko uderzał go barkiem, łokciem. Ten chłopiec publicznie wyśmiewał się z Pawła, nazywał go debilem , downem, psycholem. Robił głosowania kto uważa, że Paweł jest debilem. Koledzy z klasy bali się i głosowali. Nikt się pewnie nie zastanawiał ,że Pawłowi dzieje się krzywda. Paweł zaczął się izolować, został też odrzucony przez resztę klasy. Bo jeśli lider grupy mówi, że Paweł jest debilem, no to wiadomo, że słabsze dzieci, które chcą być w grupie, będą ignorować Pawła.

      Ten problem przez kilka miesięcy był tajemnicą tylko ofiary i sprawcy. Klasa milczała jak zaklęta.

Wiedzą, że mogą sobie na wiele  pozwolić – i tak nie będą ukarani

 

  ,,Do 13 roku życia dziecko nie odpowiada za to, co zrobi, nawet jeśli to będzie zbrodnia” – mówi nadkomisarz Adam Skrzypek.,, Może być potraktowane jako dziecko zdemoralizowane i tu policjant ma ograniczone możliwości działania. Policjant nawet nie prowadzi postępowania wyjaśniającego, tylko sporządza notatkę i przesyła ją do sędziego rodzinnego, który podejmuje decyzję w sprawie. Świadomość tych dzieci, które wchodzą w ko0nflikt z prawem naprawdę jest wysoka, dokładnie wiedzą, co im grozi i zdają sobie sprawę, że do 17 roku życia mogą ,,zaszaleć”. Największą grupą popełniającą przestępstwa jest grupa 13- 17 latków , potem ta liczba systematycznie maleje”.

    ,,Karanie dziecka to trudny problem”- uważa Danuta Stachowiak – psycholog. Jeśli zauważymy, że ktoś dręczy innych, wzywamy jego rodziców. Rozmawiamy, mówimy, co może być dalej, jeśli dziecko się nie zmieni. Staramy się, żeby sprawca wczuł się w role ofiary. Jeśli pojawią się łzy, to wszystko jest na dobrej drodze. Gorzej, gdy dziecko nie okazuje żadnych uczuć, robi wrażenie zobojętniałego na rzeczywistość i to,  co się do niego mówi. Takie dzieci i ich rodzice powinni podjąć terapię. Bywa tak, że rodzice nie są zainteresowani pomocą dziecku. Wówczas pozostaje  jedynie zawiadomić sąd rodzinny. Walka z przemocą to wielka batalia, w którą zaangażowane mają być wszystkie służby. Najważniejszą rolę  mają  jednak rodzice i nauczyciele. To w szkole rodzą się te problemy i tu powinny być podejmowane działania je rozwiązujące. Niestety nauczyciel nie jest w stanie zauważyć wszystkiego. Bywa tak, że widzi tylko fragment problemu i ukarana zostaje nie ta osoba, która sprowokowała bójkę.,, Nieletni potrafią być bezwzględni i wyrafinowani w swoim działaniu. Wiedzą jak manipulować dorosłymi”- uważa Adam Skrzypek.,, Dlatego nauczyciel czy dyrektor szkoły, jeżeli widzą, że dochodzi do przemocy, to mają obowiązek powiadomić policję lub sąd rodzinny, zwłaszcza gdy wchodzi w grę agresja fizyczna. W każdej policyjnej komendzie powinien być chociaż jeden specjalista do spraw nieletnich. Są to specjaliści z przygotowaniem psychologicznym i pedagogicznym. Po takim zgłoszeniu w szkole powinien pojawić się funkcjonariusz i porozmawiać również z rodzicami.

   Powodzenie w rozwiązaniu trudnego problemu ucznia leży głównie w rękach rodziców. To oni muszą zapewnić mu bezpieczeństwo, by mogło ono przynajmniej w rodzinie czuć się pewnie, wiedzieć, że jest akceptowane, że co najważniejsze, może o wszystkim opowiedzieć. I choć czasami mamy skłonność do strofowania dziecka okazującego lęk lub wściekłość, czy myślącego o zemście, to warto wiedzieć, że zamiast pomóc wzbudzamy w nim obawę i przekonanie, że w domu też  trzeba udawać. Dlatego nie potępiajmy z miejsca lęku i złości, lecz postrzegajmy je jako proces zmagania się z problemem.

 

Jak rozmawiać z dzieckiem, a jak z nauczycielem – na podstawie książki ,, Mobbing w szkole” Karla E. Dambacha, GWP 2003r.

 

1. Pamiętaj, że w większości przypadków to rodzice pierwsi zauważą, jak ich dziecku powodzi się w szkole. Niektóre dzieci dokładnie i wyczerpująco informują o tym, co wydarzyło się w klasie. Inne, z różnych powodów, nie potrafią albo nie chcą opowiadać. Czujemy jednak, kiedy nasze dziecko jest nieszczęśliwe, boi się, nie chce iść do szkoły. To moment na przeprowadzenie szczerej rozmowy......

2. Wszystko, czego dowiesz się od dziecka, powinnaś zapisywać. Pojedynczy wypadek jest zazwyczaj bagatelizowany. Jednakże częstotliwość, niezmienność i intensywność wydarzeń pozwalają zrozumieć osobom postronnym skalę cierpień ofiary mobbingu.

3. Dzieci nie są jedynym źródłem informacji. Ważne jest także to, co zauważyli nauczyciele, inni uczniowie i ich rodzice. Warto i u nich zasięgnąć języka.

4. Rozmawiając z nauczycielami, trzeba założyć, ze często o wielu rzeczach mogą nie wiedzieć, na przykład o tym co, dzieje w drodze do szkoły i podczas przerw, szczególnie w bardzo licznych klasach. Nauczyciele mogą nie znać utajonych, werbalnych sposobów komunikacji między uczniami. Dlatego też nie zawsze muszą uznawać opowieści rodziców za istotne.

5. Odmienne punkty widzenia rodziców i nauczycieli mogą wynikać z tego, że nauczyciele mają inne niż rodzice obserwacje sytuacji w klasie. Nauczyciele mogą  mieć na przykład  informacje, że wykazujący zaburzenia zachowania sprawca w innej sytuacji sam jest ofiarą, a z jakichś względów nie mogą powiedzieć o tym rodzicom.

 

 

Podsumowanie

 

Nie da się całkowicie uniknąć napięć i konfliktów w szkole. Wzrost agresywnych zachowań u dzieci jest odzwierciedleniem frustracji, a co za tym idzie i agresji w całym społeczeństwie, szczególnie w dużych miastach, gdzie zanika poczucie przynależności i wspólnoty. Właśnie wspólnota może być ochroną przed przemocą. To jest zadanie i dla szkoły i dla rodziców. Ta współpraca to warunek, by szkoła w której dziecko spędza połowę życia, była  miejscem przyjaznym. Tworzenie społeczności klasowej powinno być tak ważne, jak nauka czytania i pisania. W klasie, w której  znają się uczniowie, ale też ich rodzice akty agresji mogą się zdarzyć, ale zauważenie ich i szybka reakcja chronią przed przemocą. Rozwiązanie trudnej sytuacji w szkołach wymaga więc czasu i uwagi ze strony dorosłych. Uważny nauczyciel zauważy, że w klasie dzieje się coś złego. Spostrzegawczy rodzic wie, że dziecko jest zmartwione, coś przeżywa. Ważne jest pytać i nie dać się zbyć odpowiedziami : ,,wszystko w porządku”, ,,nic mi nie jest”. Musimy pytać konkretnie: ,, co przerabiali8scie dzisiaj na polskim?”, ,,Lubisz tego nauczyciela?”, ,,Jakich lekcji nie lubisz?”, ,,Co robicie teraz na przerwach, bo jak ja chodziłam do szkoły to...”, ,,Z kim spędzasz przerwy, co robią inni?”. Pozwólmy swojemu dziecku mieć kolegów i koleżanki. Kto ma dwóch trzech dobrych kolegów jest bezpieczny. Pozwólcie im się spotykać po lekcjach, zapraszajcie do domu, poznajcie ich, rozmawiajcie z nimi i z waszymi dziećmi o nich. I jeśli coś was w tych opowieściach dziecka o szkole zaniepokoi, reagujcie od razu – rozmawiajcie o tym z nauczycielem, z innymi rodzicami, pytajcie, proście o wyjaśnienie sprawy czy też o jej załatwienie.

 

 

 

Literatura:

,,Krzyczeć, bić, niszczyć. Agresja u dzieci w wieku do 13 lat” – Joachim Rumpf

,, Niechęć do szkoły. Jak pomóc dziecku, które opuszcza lekcje i wagaruje” – D. Heyne, S.Rolinngs

,, Mobbing w szkole”. Jak zapobiegać przemocy grupowej” – Karl E. Dambach